Spalanie vs parowanie
Podstawową różnicą między papierosem z tytoniem a tym elektronicznym jest proces uzyskiwania „dymku”, który wdychamy. W zwykłym papierosie pochodzi on ze spalania tytoniu, podczas którego powstaje żar, a dym następnie jest inhalowany z powietrzem do jamy ustnej, gardła, oskrzeli i płuc. To jest prawdziwy dym, czyli koloid cząstek stałych rozproszonych w gazie. W elektronicznych papierosach nie dochodzi do spalania, ale do wytworzenia aerozolu, który potocznie nazywamy parą. Płyn przybiera formę skroplonych cząstek nikotyny i związków pomocniczych. Z samego procesu uzyskiwania uzależniającej pary wynika brak substancji smolistych. Na tym jednak lista zalet się kończy.
— E-papierosy, mimo że ich zasada działania jest zupełnie inna niż tradycyjnych papierosów, nie są wcale lepsze dla naszego organizmu. W szeregu badań prowadzonych na całym świecie wykazano szkodliwość wdychanych substancji – dla zębów, jamy ustnej i dróg oddechowych. Długofalowe skutki nie są jeszcze do końca poznane, bo to stosunkowo nowa moda, ale wstępne wyniki nie zapowiadają niczego dobrego. Wiemy już, że takie palenie przyśpiesza obumieranie komórek i utrudnia ich regenerację – ostrzega lek. dent. Ryszard Górkiewicz z Dentim Clinic Medicover w Bydgoszczy.
Nie ma dymu bez ognia
Choć szkodliwość właściwości tytoniu udowodniono już wiele lat temu, to wciąż jest on jednym z najpopularniejszych nałogów. Po zwykłego papierosa sięga co piąty Polak (w latach ubiegłych – co czwarty, a nawet co trzeci), a w skali świata jest to ponad 1,5 miliarda miłośników tzw. dymka. Dzięki wprowadzonym restrykcjom, jak chociażby wycofanie mentolowych aromatów i ostrzeżenia na opakowaniach, liczby te z roku na rok maleją, ale to wciąż ogromne rzesze palaczy.
— Żarnik papierosa może osiągać temperaturę nawet 900°C. W takim procesie uwalnia się wiele toksycznych, kancerogennych i drażniących związków. Są to m.in. nikotyna, tlenek węgla, cyjanowodór, tlenek siarki, benzen, toluen, fenol. To wszystko jest inhalowane do naszych dróg oddechowych, gdzie dochodzi do uszkodzeń komórek, podrażnień tkanek i powstawania zmian zapalnych, a nawet nowotworowych – tłumaczy dr Górkiewicz.
Jakich objawów ze strony jamy ustnej możemy się spodziewać, jeśli nie stronimy od papierosów? Lista jest tak samo długa, jak lista szkodliwych związków. Palenie uszkadza zęby na wiele sposobów: zaburza wydzielanie śliny, przyczyniając się do próchnicy, powoduje zahamowanie procesów immunologicznych, pogarsza mikrokrążenie w dziąsłach i tkankach przyzębia, a całą jamę ustną kolonizują niekorzystne dla zdrowia bakterie. Efekt? Paradontoza i wypadające zęby. Na końcu tej listy są zaburzenia regeneracji komórek, prowadzące nawet do zmian nowotworowych. Osoby palące mają też o wiele mniejszą szansę powodzenia zabiegów stomatologicznych, jak np. wszczepienie implantów. Przestraszeni tymi konsekwencjami palacze decydują się na e-papierosy. Smakowity dymek kusi nie tylko aromatami gruszki, truskawki czy zakazanego mentolu, ale też kontrolowaną ilością nikotyny. Czy to dobra alternatywa?
E-papieros wcale nie jest lepszy
Wielu palaczy z nadzieją wyczekiwało nowoczesnej wersji papierosa, który nie będzie uzależniał i szkodził tak przeraźliwie jak tytoniowy. Choć proces „palenia” e-papierosa może z pozoru wyglądać podobnie – świecąca końcówka, obłoki dymu – różni się jednak zasadniczo. Skład liquidów jest bardzo prosty, zawierają głównie glikol propylenowy i glicerynę roślinną, do tego dodaje się uzależniającą nikotynę oraz związki aromatyzujące.
— Owszem, wiele szkodliwych substancji tytoniu nie znajduje się w e-papierosach, ale te, które są w nich zawarte, wciąż mają negatywny wpływ na tkanki jamy ustnej i zęby. Badania wykazały, że niesie to za sobą ryzyko rozwoju astmy i przewlekłej obturacyjnej choroby płuc. A przecież to choroby kojarzone głównie ze zwykłymi papierosami! Niestety, wykaz niekorzystnych działań jest o wiele dłuższy niż skład liquidu – mówi stomatolog.
Na co więc narażają się e-palacze? Żeby dokładnie sprawdzić, co zachodzi w organizmie człowieka pod wpływem wdychania par z elektronicznego papierosa, trzeba wieloletnich badań. Zebrane do tej pory dane wskazują na silne, toksyczne oddziaływanie liqidów na komórki.
— Naukowcy w wielu niezależnych badaniach dochodzą do wniosków, którymi ostrzegają przed cytotoksycznością inhalowanego płynu, jego negatywnym wpływem na aktywność układu odpornościowego, jak na przykład osłabianie funkcji makrofagów i neutrofili, ale też pobudzanie procesów zapalnych. W badaniach sugerowano także wzrost aktywności gronkowca złocistego oraz zwiększenie przyczepności bakterii próchnicowych do powierzchni zębów, co może prowadzić do trudnych w leczeniu infekcji. Bez wątpienia są szkodliwe dla błony śluzowej jamy ustnej – wyjaśnia ekspert Dentim Clinic Medicover.
Na pytanie o to, czy vapowanie, bo tak potocznie nazywa się palenie e-papierosów, jest rakotwórcze, na razie naukowcy nie mają definitywnej odpowiedzi, a przynajmniej na dziś nie opisano takiej zależności. Wciąż trwają badania, ale należy pamiętać, że te elektroniczne gadżety mają dość krótką historię. W latach 50. ubiegłego wieku nawet tytoniowe papierosy były reklamowane swobodnie, a ich hasło głosiło, że są „mniej drażniące” dla tzw. strefy T – ust i gardła – niż inne tego typu produkty. Z czasem jednak pojawiało się coraz więcej dowodów na ich szkodliwość oraz działanie kancerogenne. Obecnie według ekspertów roztwór wdychany z e-papierosów ma właściwości genotoksyczne i prozapalne, co w efekcie może skutkować rozwojem niektórych typów nowotworów jamy ustnej, gardła i dróg oddechowych.
Zęby będą białe, ale szybko wypadną
Osoby decydujące się na używanie e-papierosów w nadziei na rzucenie palenia wciąż mogą być narażone na szkodliwe skutki dla zdrowia zębów i jamy ustnej. Brak substancji smolistych pozwala uniknąć nieestetycznych przebarwień, jednak zagrożenie czai się w innym miejscu. Z badań wynikają jednoznaczne przesłanki, że substancje zawarte w aerozolu e-papierosa wywołują stres oksydacyjny w tkankach i stymulują wytwarzanie cytokin prozapalnych. Co się za tymi słowami kryje?
— W głównej mierze pacjenci użytkujący e-papierosy bardziej narażeni są na paradontozę i stany zapalne przyzębia. Pogarsza się ukrwienie dziąseł, są one bardziej predysponowane do infekcji, mogą być tkliwe, obrzęknięte, zaczerwienione. Jeśli takie objawy utrzymują się długo, to zęby mają słabszą przyczepność, co w efekcie – po latach palenia – może skutkować chwiejnością i ich wypadaniem. Należy tu wspomnieć, że nikotyna może obkurczać naczynia, więc dziąsła nie zawsze będą krwawiły, a dopiero ten fakt często zmusza pacjenta do wizyty u dentysty. Nie warto zwlekać z konsultacją! – podkreśla dentysta.
Jeśli zauważamy u siebie niepokojące objawy: obniżenie linii dziąseł, nadwrażliwość, trudno gojące się zmiany, afty, nieświeży oddech utrzymujący się przez długi czas – to wyraźny sygnał, by zgłosić się do stomatologa. Wbrew pozorom podczas konsultacji dentysta interesuje się nie tylko zębami, ale również dziąsłami i tkankami jamy ustnej. Zęby podtrzymywane są przez dziąsła i to w dużej mierze od nich też zależy, czy długo będziemy mieli swój naturalny zestaw zębów. Pierwszych oznak paradontozy często nie widać, dlatego konieczny jest dokładny przegląd w świetle lampy stomatologicznej i z lusterkiem lub kamerą wewnątrzustną.
W ostatnich latach naukowcy doszli również do innych zatrważających konkluzji – synergiczny szkodliwy wpływ papierosów tradycyjnych i elektronicznych jest jeszcze większy, niż by się mogło wydawać. Podobnie sprawa ma się z vapowaniem i używaniem alkoholu. Tkanki jamy ustnej i gardła są bardzo wrażliwe, przygotowane do ciągłej i szybkiej regeneracji lub wymiany na nowe, z kolei chemikalia w używkach zaburzają ten proces, prowadząc do szeregu bardzo niekorzystnych konsekwencji. Jeśli kiedyś zastanawialiśmy się nad e-papierosem, to mamy przed sobą wyłącznie argumenty „przeciw” i żadnego „za”. Wbrew powszechnej opinii: nie jest on drogą do wyjścia z nałogu, może nas jedynie wpakować w jeszcze większe kłopoty.