Sportowe urazy zębów – nie tylko boks! Opublikowano 22 lutego 2022
hulajnoga, mecz piłki nożnej albo wyprawa na narty. To wcale nie takie rzadkie, bo nawet co trzeci dorosły doświadczy w życiu jakiegoś urazu zęba. Jeśli myślimy, że dotyczy to tylko boksu i hokeja, to możemy się zdziwić, bo lista urazogennych dyscyplin jest dużo szersza. Jak kontuzji unikać i co robić, gdy już taka się nadarzy? – podpowiada dentysta.

Zęby szczególnie narażone

Jak stracić ząb? Wbrew pozorom o to wcale nie jest trudno. Na podium przyczyn urazów zębów są wypadki w życiu prywatnym (dom, szkoła), tuż za nimi jest sport, a czołówkę zamykają wypadki drogowe. Wśród dyscyplin sportowych za te, które najczęściej są przyczyną urazów, podaje się m.in. boks, piłkę nożną, koszykówkę, siatkówkę czy hokej. Choć z pozoru różne, to mają wspólny mianownik – duża siła, która może dosięgnąć naszej twarzy. W przypadku boksu będzie to pięść przeciwnika, w koszykówce – piłka lub ramię współzawodnika, a w hokeju – krążek. O dziwo, lista sportowych dyscyplin mogących mieć potencjalne skutki dla zdrowia jamy ustnej jest pokaźna.

– W zasadzie wszystkie rodzaje uprawianych dyscyplin niosą ze sobą ryzyko urazów w obrębie twarzoczaszki. Oczywiście jest ono zróżnicowane i zależy od wielu czynników, jednak te obszary aktywności fizycznej, w której szansa na upadek, kontakt z twardą powierzchnią czy przeciwnikiem są duże, niosą największe zagrożenie. Z jednej strony może to być squash, a z drugiej rugby. Ryzyko to jest moderowane przez środki bezpieczeństwa, jak ochraniacze, ale nie wszyscy ich używają, stąd wciąż spora liczba pacjentów pogotowia stomatologicznego – ostrzega lek. dent. Ewa Słupińska z Dentim Clinic Medicover w Katowicach.

I boks, i hulajnoga

Z wyglądu niepozorny, wykonany z wulkanizowanej gumy, a waży tyle, co kubek jogurtu, czyli niecałe 200 gramów. Krążek hokejowy. Porusza się z prędkością nawet do 160 km/h i potrafi wyrządzić sporą krzywdę, dlatego niezbędna jest właściwa ochrona hokeisty. Ale nie tylko ten sport niesie zagrożenie.

– W dyscyplinach sportowych o dużym ryzyku kontuzji czy urazu powszechnie stosowane są ochraniacze. Mają one za zadanie zamortyzować i rozproszyć siłę uderzenia. Nie w każdej dziedzinie jednak są one używane. Rzadko spotyka się je u zawodników piłki nożnej, squasha czy nawet u deskorolkarzy. Jedną z grup, która ostatnio coraz częściej odwiedza gabinety stomatologiczne, są użytkownicy hulajnóg. Wśród nich nagminny jest brak kasku, o ochraniaczu na zęby już nie wspominając – opisuje ekspert.

Hulajnogi elektryczne są coraz popularniejsze w wielu europejskich krajach, w tym też w Polsce. Ich użytkowników można liczyć już w setkach tysięcy, co wynika z coraz powszechniejszego dostępu do sprzętu, którego nawet nie trzeba kupować. Rodzi to problem właściwej ochrony ważnych dla życia i zdrowia struktur, jak mózg i narządy zmysłów, które w większości zlokalizowane są na głowie: wzrok, słuch, powonienie. Dodatkowo sam charakter pojazdu, jakim jest hulajnoga, predysponuje do częstszych urazów w górnej połowie ciała, czyli ramion, klatki piersiowej i głowy, w tym również zębów. Biorąc pod uwagę fakt, że głowa z twarzą stanowią około 9% powierzchni ciała, to dotyczą ich urazy w 50% wypadków! Innym sportem, w którym musimy się liczyć ze sporym ryzykiem urazów, jest boks.

Boks i inne dyscypliny noszące znamiona walki mają wyjątkowy charakter, bo opierają się na walce bezpośredniej z żywym przeciwnikiem. W większości przypadków obaj wyposażeni są w stosowne ochraniacze: głowy, zębów, przedramion, goleni, a także w rękawice. Mimo wszystkich środków ochrony siła ciosu zawodowego boksera wagi ciężkiej może sięgać nawet 450 kg. Efekt? Urazy zębów w tej dyscyplinie dotykają nawet 80% zawodników. W sportach walki nakładanie ochraniacza jest powszechne i obowiązkowe od kilkudziesięciu lat. Chroni wargi, zęby, ale też język. Spełnia jeszcze jedną funkcję: amortyzując siłę ciosu, chroni po części mózg, który jest niezwykle wrażliwy.

Czy są dyscypliny całkowicie bezpieczne dla zębów? Szukając takich, które pozwolą nam na uniknięcie problemów, może przyjdą nam do głowy narty. Niestety, tu też czeka nas niemiłe zaskoczenie. Uszkodzenia zębów są często spotykane wśród miłośników białego szaleństwa, ale – co ciekawe – spowodowane nie samą jazdą.

– Jedną z najczęstszych przyczyn urazów w obrębie twarzoczaszki, również w sporcie, są po prostu upadki. W przypadku narciarstwa to może być dużo częstsze i dotkliwsze. Gdy jesteśmy w ruchu, przemieszczamy się z dużą prędkością, to i siły działające na nas będą odpowiednio większe. Innym zagrożeniem są osoby na stoku, z którymi możemy się zderzyć, ale też drobna infrastruktura i elementy natury, jak kamienie czy drzewa oraz nasz własny sprzęt – ostrzega dr Ewa Słupińska z Dentim Clinic Medicover.

W trakcie jazdy na nartach powinniśmy mieć odpowiednie ochraniacze i kask, który można doposażyć w gardę, a nawet ochraniacz na zęby. To samo obowiązuje przy innych dyscyplinach, w których przemieszczamy się z dużą prędkością i możemy napotkać przeszkody.

Sposobów, na jakie możemy wyrządzić sobie krzywdę podczas uprawiania sportu, jest bardzo wiele. Nie zawsze ich bezpośrednią przyczyną musi być czynnik zewnętrzny, jak zbliżająca się do twarzy piłka czy nieopatrznie wysunięte ramię rywala. W części przypadków nieświadome zaciskanie zębów i zgrzytanie nimi również prowadzi do niekorzystnych przeciążeń, czego efektem jest nadwrażliwość, ukruszenia szkliwa czy ból w obrębie stawów skroniowo-żuchwowych.

Pierwsza pomoc przy wybitym zębie

Kontuzje się zdarzają i będą się zdarzały, dlatego istotne jest zachowanie zimnej krwi i właściwe postępowanie po zdarzeniu. Na pierwszym miejscu jest rozpoznanie sytuacji i zabezpieczenie poszkodowanego, którym niejednokrotnie możemy być my sami. Jeśli uraz zdarzył się w ruchliwym miejscu, jak chodnik, ulica, stok narciarski, boisko, to należy udać się w miejsce, gdzie będziemy mogli spokojnie usiąść i zorganizować pierwszą pomoc.

– W przypadku całkowitego zwichnięcia zęba, czyli potocznie mówiąc: jego wybicia, sprawa jest względnie prosta. Jeśli dotyczy to mleczaka, to nie ma możliwości jego ponownego umieszczenia w zębodole, natomiast odwrotnie ma się sprawa w przypadku zębów stałych. W tej sytuacji odszukujemy ząb, chwytamy za górną część, czyli koronę – nigdy za korzeń – a następnie opłukujemy pod czystą wodą i umieszczamy albo w jamie ustnej między policzkiem a zębami, albo w soli fizjologicznej, a najlepiej w mleku. Taki ząb dentysta może ponownie umieścić w zębodole – radzi lekarz.

W przypadku reimplantacji liczy się czas. Mamy na to kilkadziesiąt minut, a im później, tym gorzej, bo komórki obumierają i taki ząb po prostu zostanie odrzucony przez organizm. Sytuacja ta pozostawia tylko jedną możliwość, czyli oczyszczenie rany, założenie opatrunku i wykonanie diagnostyki RTG, która pokaże, czy nie doszło do poważniejszych uszkodzeń szczęki lub żuchwy.

Spektrum pozostałych urazów jest równie szerokie, jak czynników je wywołujących. Jedną z nich jest intruzja, gdy dochodzi niejako do wbicia zęba w głąb tkanek w kierunku zębodołu. Tu, zależnie od głębokości przemieszczenia, można liczyć na tzw. reerupcję, czyli samoistny powrót na właściwe miejsce zęba, a jeśli jest większa, stosuje się leczenie ortodontyczne lub chirurgiczne, jednak dopiero po kilku tygodniach, gdy okoliczne tkanki się zagoją. W przypadku urazów cechujących się przemieszczeniem zęba, nazywanych przez specjalistów częściowym zwichnięciem, przeprowadza się diagnostykę RTG, wywiad z pacjentem na temat okoliczności zdarzenia, jak również ogólnego stanu zdrowia, a później przeprowadza się leczenie.

– Powszechne urazy to złamanie korony zęba, które może obejmować samo szkliwo, szkliwo i zębinę lub nawet miazgę. Tutaj również mamy opcję umocowania odłamanej części, ale w przypadku uszkodzeń miazgi: dopiero po przeprowadzonym leczeniu kanałowym. Żywotność miazgi jest tu istotnym parametrem – wyjaśnia dentystka.

Ząb można złamać również w miejscu korzenia, ale wtedy najczęstszym leczeniem jest jego usunięcie. Pozostaje nam wtedy protetyka: most lub korona na implancie.

Wybór ochraniacza

Ochraniacze na zęby są powszechnie dostępne w sprzedaży. Najpopularniejsze to te przeznaczone dla zawodników sztuk walk, ale z powodzeniem można znaleźć bardziej odpowiednie dla konkretnej dziedziny (dla bokserów osłaniające również usta). Lista dyscyplin, w których zalecane jest zakładanie ochraniacza, przygotowana przez American Dental Association, zawiera m.in. boks, akrobatykę, jazdę na deskorolce, sztuki walki, skateboarding, podnoszenie ciężarów i gimnastykę.

Ochraniacze zębów dzielimy na trzy typy: uniwersalne, modele do przygotowania we własnym zakresie i te z gabinetu dentystycznego. Pierwsze są na tyle elastyczne, że po umieszczeniu w jamie ustnej powinny się dopasować do łuków zębowych i zapewnić minimalną – podstawową ochronę. Z kolei aparaty drugiego typu są przeznaczone do uformowania we własnym zakresie. Polega to na zanurzeniu ochraniacza w gorącej wodzie, a później na łuku zębowym. Tworzywo stygnąc, zachowa dopasowanie do naszych warunków anatomicznych. Ostatni typ ochraniaczy to taki, który dentysta przygotuje w gabinecie na podstawie pobranego wycisku lub komputerowego skanu. Są one polecane dla osób, które uprawiają sport zawodowo, ale też komercyjny ochraniacz powoduje u nich odruch wymiotny lub różnego rodzaju otarcia tkanek miękkich jamy ustnej.