Uśmiech dziąsłowy
Po angielsku nazywany gummy smile – to przypadłość, która nie wpływa na zdrowie zębów, dziąseł czy organizmu. To jedna z wielu cech urody, które dziedziczymy po przodkach. O uśmiechu dziąsłowym mówimy wtedy, gdy podczas mówienia czy – właśnie – śmiechu usta odsłaniają więcej niż 2 mm dziąseł górnego łuku zębowego. Jest to kwestia stricte estetyczna i nie dla wszystkich staje się powodem do zmartwień. Jednak te kilka milimetrów nadmiaru tkanki potrafi zaburzyć postrzeganie siebie i obniżyć tak potrzebną każdemu samoakceptację.
– Rozwiązaniem problemu jest gingiwektomia, czyli korekta przebiegu linii dziąseł za pomocą zabiegu mikrochirurgicznego. Laserem lub skalpelem usuwa się nadmiar tkanek i niejako na nowo formuje linię dziąseł, odsłaniając większą część korony. To również sposób na optyczne wydłużenie zębów. Cały zabieg wykonywany jest w znieczuleniu miejscowym oraz trwa kilkadziesiąt minut – opisuje lek. dent. Anna Przybyła-Cichoń z Dentim Clinic Medicover w Katowicach.
W przypadku uśmiechu dziąsłowego należy wykluczyć inne przyczyny powiększenia dziąseł, jak choćby stan zapalny. Jeśli nie chirurgia, to co? Wśród opcji do wyboru są licówki czy wykorzystanie botoksu, by górna warga nie unosiła się zbyt wysoko, a tym samym pozostawiała dziąsła zasłonięte.
Diastema
Jest to problem estetyczny, który dla wielu może stać się zaletą. Modelki z pokazów mody światowych projektantów traktują ją jako swoisty wyróżnik, który sprawia, że są bardziej charakterystyczne. Jednak wiele osób, które niekoniecznie marzą o karierze na wybiegu, uważa ją za przeszkodę w nawiązywaniu relacji, wpływającą na obniżenie samooceny. Wbrew pozorom nie jest ona tak trudna do pozbycia się. Rada? Niejedna: bonding, licówki, ortodoncja.
– Za diastemę uznaje się przerwę między górnymi jedynkami. Może mieć różne przyczyny, ale też formy. Jednak za wyłącznie estetyczny mankament uznaje się, jeżeli ma do 2 mm szerokości. Może wynikać m.in. z przerostu lub nieprawidłowego przyczepu wędzidełka górnej wargi, co nazywamy diastemą prawdziwą, jak również z powodu mikro- lub hipodoncji, wtedy mówimy o niej: diastema rzekoma – tłumaczy dentystka.
Najprostszym, a zarazem najtańszym sposobem na dosłowne „załatanie” diastemy jest tzw. bonding. W tym zabiegu wykorzystuje się kompozyt do korekty koron jedynek, tak by były bliżej siebie, a diastema została zniwelowana. Nie jest to jednak rozwiązanie bardzo trwałe, bo wystarczy na kilka lat. Bardziej pewnym sposobem, którego trwałość możemy szacować na przynajmniej dekadę, są licówki. Ich koszty są jednak znacząco wyższe. Pierwsze kroki powinniśmy skierować do dentysty, który sprawdzi przyczyny i zaproponuje najlepsze rozwiązanie, bo może okazać się, że będzie potrzebne bardziej kompleksowe leczenie, jak założenie aparatu ortodontycznego.
Złamanie korony zęba
Na ratunek – kompozyt! Ukruszenie zęba może się zdarzyć każdemu. To jeden z najpowszechniejszych problemów stomatologicznych. Wśród przyczyn wymienia się wypadki komunikacyjne, urazy w życiu codziennym (również sportowe), zgrzytanie zębami, nagryzienie twardego przedmiotu, jak na przykład próba otworzenia kapsla zębami czy gryzienie kostek lodu.
Sposób leczenia jest zależny od rodzaju uszkodzenia. Może ono obejmować nie tylko samo szkliwo, ale też zębinę, a nawet miazgę. Odłamania w obrębie szkliwa z powodzeniem odbudowuje się za pomocą kompozytu lub, jeśli jesteśmy w posiadaniu odłamanego fragmentu, można przykleić go cementem stomatologicznym. Jeśli nie, to dentysta uformuje brakujący element, a tym samym przywróci funkcjonalność i estetykę zęba. Gorzej ma się sprawa, jeżeli uraz dotknął miazgi, wówczas nie obejdzie się bez leczenia endodontycznego.
Kompozyt sprawdzi się też w innej sytuacji. Charakterystycznym uszkodzeniem górnych jedynek jest ubytek w kształcie trójkąta na styku siekaczy, powstały od… kolczyka w języku lub na przykład nagminnego rozłupywania ziaren słonecznika. Osoby posiadające piercing w tym miejscu często nieświadomie i odruchowo zahaczają o niego zębami, prowadząc do powstawania uszkodzeń. Kompozyt to materiał dobrze znany, bo stosowany w wypełnieniach, czyli tzw. plombach. Również utwardza się go światłem.
Trwałe przebarwienia od leków
Przebarwienia zębów z tetracyklin są jednymi z tych najtrudniejszych do usunięcia, a dzieje się tak dlatego, że związki pochodzące z leków wbudowują się w szkliwo, powodując nie tylko zmianę koloru, ale też powierzchniowej faktury zęba. Przyjmowana w dzieciństwie tetracyklina tworzy z jonami wapnia związki, które odkładają się w tkance mineralnej, prowadząc do szarych lub brunatnych przebarwień.
– W przypadku zmian powstałych z tetracyklin wybielanie może nie być skuteczne, a nawet pogorszyć stan zębów. Jednym z rozwiązań są tu licówki stomatologiczne, które całkowicie zmieniają kształt, kolor i wygląd zębów. Mogą być wykonane zarówno z kompozytu, jak i z materiałów bardziej podobnych do szkliwa, czyli ceramiki i porcelany. Mają wtedy wierną naturze barwę, przezierność oraz trwałość – opisuje ekspertka Dentim Clinic Medicover.
Jednak nie tylko tetracykliny powodują przebarwienia; są to również preparaty żelaza i fluoru. Najbardziej narażone są zęby w dzieciństwie, do około 7-8 roku życia.
Nierówne zęby
To problem, który spotykany jest dość często, jednak część osób nie zdaje sobie z tego sprawy. Przykładem są choćby zęby wachlarzowate, które przybierają kształt trapezu. Mogą mieć pożądany kolor, być równo rozmieszczone, zdrowe, ale ich krawędzie są nierówne lub brzegi asymetryczne, co sprawia wrażenie zaburzenia harmonii i pogorszenia estetyki. Tu z pomocą przychodzi recontouring lub inaczej: odontoplastyka.
– Jedną z metod przywracania koronie zęba pożądanego kształtu jest tzw. stripping, czyli spiłowanie. Chodzi o to, by nie uszkadzając warstw wewnętrznych, wyrównać krawędzie zęba, co w efekcie da dopasowane do pozostałych w łuku zębowym. Jest to bezpieczne, bo ścieramy warstwę szkliwa o grubości zaledwie od około 0,1 do 0,3 mm – mówi dr Przybyła-Cichoń.
Trzeba pamiętać, że jest to też ingerencja w tkankę zęba, dlatego nie należy zabierać się za to na własną rękę, choćby pilniczkiem do paznokci pod wpływem porad z social mediów. Możemy sobie tylko zrobić krzywdę, która w najlepszym wypadku będzie oznaczała nadwrażliwość i zwiększone ryzyko próchnicy, a w najgorszym – złamanie zęba i nawet konieczność leczenia kanałowego. Sam stripping jest również pomocny w leczeniu ortodontycznym z tego względu, że pomaga uzyskać dodatkowe miejsce w łuku zębowym. Dzięki temu leczenie może być przeprowadzone sprawniej, a także może się okazać, że unikniemy usuwania zębów.
Recontouring nie polega jedynie na usuwaniu – w tym przypadku – szkliwa, ale też na odbudowywaniu. Gdy ząb wydaje się nam zbyt krótki – tu także z pomocą przyjdzie sprawdzony kompozyt.