Estrogen i progesteron – syntetyczne odpowiedniki dwóch tych hormonów są najczęściej stosowane w antykoncepcji. Oprócz tego, że zapobiegają zajściu w ciążę, mają też inne skutki – sprawiają, że organizm kobiety jest bardziej podatny na stany zapalne. Widać to choćby na przykładzie dziąseł. Niewielki bodziec wystarczy, by zaczęły krwawić, a do tego były zaczerwienione i obrzmiałe. Czy jest się czym martwić?
Podobne objawy – nie zawsze paradontoza
Szukając informacji o paradontozie, można się przestraszyć: zniszczone dziąsła, wypadające zęby, ropnie i groźne powikłania. Nie zawsze jednak niepokojące objawy muszą oznaczać wspomnianą chorobę.
– Zapalenie przyzębia, czyli periodontitis, potocznie zwane paradontozą i pod tą nazwą najczęściej spotykane w społeczeństwie, jest chorobą infekcyjną, wywołaną głównie przez bakterie beztlenowe, które zasiedliły kieszonki dziąsłowe. Przewlekły stan zapalny prowadzi do osłabienia przyczepu dziąsłowego i niszczenia tkanek utrzymujących ząb na swoim miejscu. Bakterie mogą powodować też różnego typu infekcje w okolicznych tkankach, np. ropnie. Stan zapalny dziąseł może też być wyzwalany przez inne czynniki, takie jak zawirowania hormonalne w organizmie kobiety, spowodowane menstruacją, menopauzą, czy ciążą, a także w czasie, gdy są stosowane hormonalne środki antykoncepcyjne – wyjaśnia lek. dent. Barbara Sekuła-Kamińska z Dentim Clinic Medicover w Katowicach.
Jednak w odróżnieniu od paradontozy, stan zapalny towarzyszący przyjmowaniu leków hormonalnych nie skutkuje utratą zębów, chyba że nie dba się właściwie o higienę. To jeden z czynników ryzyka.
Na problemy z dziąsłami są jednakowo narażone zarówno kobiety stosujące leki hormonalne w celu planowania potomstwa, jak i te, którym zalecono ich przyjmowanie m.in. dla regulacji cyklu czy w profilaktyce torbieli jajnika. Nie ma też większego znaczenia metoda podania: implanty, plastry, iniekcje. Istotny jest skład, a to właśnie dawki hormonów są odpowiedzialne za stan dziąseł. Skąd to powiązanie?
Hormonalne zależności
– Niektóre komórki budujące dziąsła, jak np. fibroblasty i keratynocyty, mają receptory wrażliwe na hormony płciowe i w związku z tym reagują na ich zwiększoną, bądź zmniejszoną ilość we krwi. Do innych działań hormonów płciowych można też zaliczyć modyfikowanie reakcji zapalnej poprzez wpływ na cytokiny. Tych zależności jest naprawdę wiele, stąd niektóre kobiety mogą doświadczać nasilenia objawów ze strony dziąseł – zauważa dentystka.
Choć naukowcy na podstawie badań nie wskazują definitywnie na to, że konkretna dawka leków w określony sposób wpływa na pojawienie się stanu zapalnego dziąseł, to pokazują kolejne biologiczne zależności: – Estrogen może wpływać na procesy metabolizmu kolagenu i tworzenie nowych naczyń krwionośnych, a także, poprzez zmniejszenie keratynizacji nabłonka dziąseł, osłabiać ich ochronę. Tu też podkreśla się znaczenie obecności patogenów w kieszonkach, które łatwiej indukują w takiej sytuacji reakcję zapalną – dodaje ekspertka Dentim Clinic Medicover.
Powinny dać do myślenia jeszcze inne dolegliwości, których ryzyko wzrasta przy stosowaniu leków hormonalnych. To m.in. powikłanie po ekstrakcji w postaci suchego zębodołu, dysfunkcje stawów skroniowo-żuchwowych i przerost dziąseł. Ale nie trzeba martwić się na zapas – są sposoby, by temu zapobiegać.
Obecnie dawki hormonów w lekach są mniejsze niż kilka lat temu, a wynika to z dążenia producentów do redukowania ryzyka skutków ubocznych, przy jednoczesnym utrzymaniu stałej skuteczności farmaceutyków. Tkliwość i zaczerwienienie dziąseł to też nie powód, żeby rezygnować ze stosowania hormonalnej antykoncepcji, jednak zanim zaczniemy kurację, warto zapoznać się z zasadami higieny.
O krok przed paradontozą
Najbardziej narażone na paradontozę są kobiety, które już do tej pory miały jakieś dolegliwości, albo ich nawyki prowadziły do osłabienia tkanek przyzębia. Do czynników ryzyka paradontozy zaliczamy:
- niewłaściwą higienę jamy ustnej,
- nieodpowiednie odżywianie (awitaminoza, niedobory składników odżywczych),
- palenie papierosów,
- zaburzenia wydzielania śliny,
- czynniki genetyczne,
- inne choroby (cukrzyca, nadciśnienie, osteoporoza),
- stosowanie niektórych leków (np. kortykosteroidy wziewne),
- osłabioną odporność.
Szczególnie warto skupić się na higienie jamy ustnej. To w dużej mierze od niej zależy czy dojdzie do rozwoju paradontozy, a w konsekwencji do powikłań, takich jak rozchwianie zębów.
– Nie ma jednej cudownej recepty na uniknięcie choroby przyzębia. To muszą być działania powiązane: zdrowe odżywianie się, leczenie chorób przewlekłych, rezygnacja z używek i codzienna higiena. Jako że za przewlekły stan zapalny dziąseł odpowiadają bakterie, to należy myć zęby ze szczególnym uwzględnieniem miejsca styku dziąsła z koroną zęba, gdzie zbiera się osad i formuje bakteryjna płytka poddziąsłowa – tłumaczy lek. dent. Barbara Sekuła-Kamińska.
W przypadku zaostrzenia stanu zapalnego dziąseł i przyzębia, specjaliści zalecają używanie szczoteczki o miękkim włosiu, która minimalizuje ryzyko recesji. Pomoże także stosowanie dedykowanych technik mycia zębów obejmujących ruchy wymiatające od dziąsła w kierunku korony oraz masaż dziąseł, a także uzupełnianie higieny o płukanki, nitkę i irygator.
– W leczeniu ważne jest usunięcie przyczyny, czyli bakterii zasiedlających kieszonki dziąsłowe. Dlatego przy stwierdzonej paradontozie zaleca się profesjonalną higienizację, a także głębokie oczyszczanie, czyli kiretaż lub zabiegi Vector. Dodatkowo może być konieczna antybiotykoterapia. Gdy dojdzie do głębokich zmian zapalnych, sami sobie nie poradzimy i potrzebna jest kontrola dentystyczna. Dobra wiadomość jest taka, że paradontozę da się wyleczyć, trzeba jednak cierpliwości – podsumowuje dentystka.