Pasta sposobem na bielszy uśmiech? Sprawdzamy! Opublikowano 18 kwietnia 2023
Realizacja marzenia o bielszych zębach wcale nie jest tak odległa, jak by się mogło wydawać, trzeba jednak podejść do tego z głową. W sklepach piętrzą się sterty past „wybielających”, a z półek uśmiechają się modelki na zdjęciach promujących zestawy do „skutecznego” wybielenia zębów. Czy warto się na któryś zdecydować i jak wybrać najlepszy dla siebie? – podpowiada higienistka stomatologiczna.

Zidentyfikuj wroga

Na kolor naszych zębów ma wpływ wiele czynników. Jednym z nich jest genetyka, czyli kolor i cechy zębów dziedziczone po rodzicach. Często niemniej istotne są nasze codzienne nawyki, a więc palenie papierosów, picie mocnej kawy czy herbaty albo niewłaściwe używanie szczoteczki do zębów.

– Prawie nikt nie rodzi się z idealnie białymi zębami, często przybierają one odcień szarawy lub żółtawy, na co wpływ ma także zębina znajdująca się pod szkliwem. Zbyt mocne szczotkowanie i częste używanie past o wysokiej ścieralności, np. przeznaczonych dla palaczy, pocienia szkliwo, co skutkuje pogłębianiem się naturalnej barwy zębów – mówi higienistka stomatologiczna Ewa Slabik z Dentim Clinic Medicover.

Przebarwienia możemy podzielić na zewnętrzne i wewnętrzne. Te pierwsze to osady, które pozostają na zębach po piciu herbaty, kawy, czerwonego wina. Przyczyny przebarwień wewnętrznych są zgoła odmienne. W tym przypadku mogą to być leki stosowane w dzieciństwie, jak antybiotyki: tetracyklina i doksycyklina, urazy miazgi, próchnica, a nawet zbyt duża dawka fluoru. Tych ostatnich nie pozbędziemy się domowymi sposobami.

Zacznij od higienizacji

Higienizacja to nazwa szeregu zabiegów, które mają na celu usunąć kamień i osady z powierzchni zębów oraz z kieszonek dziąsłowych. Zalecane są, by zapobiec zarówno chorobom przyzębia, jak i próchnicy, bo w płytce nazębnej zbiera się sporo bakterii. Ich dodatkowym benefitem jest… wybielenie zębów.

– Dzięki higienizacji może się okazać, że zęby są już zauważalnie bielsze. Naprawdę sporo osadów odkłada się na porowatej powierzchni szkliwa i to z niespodziewanych źródeł, jak na przykład za sprawą płukanek z chlorheksydyną zalecanych w profilaktyce paradontozy. Niekiedy wzmagają one wytrącanie się chromatogenów z kawy, herbaty czy kolorowych soków i ułatwiają przenikanie ich do szkliwa. Podobnym katalizatorem przebarwień będzie białe wino, a konkretnie: jego kwaśny odczyn zwiększający podatność zębów na chłonięcie pigmentów – ostrzega higienistka.

Za usunięcie osadów odpowiedzialne jest działanie abrazyjne piasku stomatologicznego. Podobne – ścierne – działanie mają pasty dostępne w drogeriach z przeznaczeniem dla palaczy czy osób pijących dużo kawy. W ich składzie znajdziemy drobinki ścierne, m.in. krzemionkę (hydrated silica), węglan wapnia (calcium carbonate), węgiel aktywny (activated charcoal), sodę oczyszczoną (sodium bicarbonate), oraz glinki, jak mika i ił, które mechanicznie ścierają nawarstwione przebarwienia.

– Nie możemy ich używać na co dzień ani w połączeniu z twardą szczoteczką i mocnym szczotkowaniem. To narazi szkliwo na uszkodzenia, co prędko objawi się nadwrażliwością, ale także większą podatnością na próchnicę. Nie powinniśmy brać pod uwagę także tzw. proszków wybielających, które mają bardzo wysokie właściwości ścierne, a przez to nie są bezpieczne dla zębów – zaznacza ekspertka.

Niemal każda pasta do codziennego stosowania ma w składzie drobinki krzemionki, które pomagają delikatnie usuwać odkładającą się płytkę nazębną i osady. Nie sprawi jednak, że zęby będą bielsze, ale (przy regularnym stosowaniu) nalot będzie się odkładał wolniej.

W gąszczu past

Najpowszechniejszym, ale też i najtańszym sposobem na poprawienie kolorytu uzębienia będą pasty do zębów o właściwościach wybielających. Jednak, wbrew zapewnieniom producentów, efekt może być daleki od wymarzonego.

– Pasty dostępne w regularnej sprzedaży mają niewielkie właściwości wybielające i na pewno nie będzie to efekt wybielenia o kilka tonów. Możemy się spodziewać rozjaśnienia zębów, usunięcia części powierzchniowych osadów, ale na zauważalną zmianę koloru raczej nie mamy co liczyć. Przede wszystkim stężenia używanych substancji aktywnych są zbyt małe, a czas działania za krótki – mówi Ewa Slabik z Dentim Clinic Medicover.

Najpopularniejsze pasty do zębów możemy podzielić na cztery grupy, w zależności od mechanizmu działania. Będą to: utlenianie, wybielanie enzymatyczne, abrazja i rozjaśnianie optyczne. Pasty, których działanie oparte jest na utlenianiu pigmentów w szkliwie, mogą zawierać nadtlenek wodoru, kwas ftalimidoperoksykapronowy (w skrócie: PAP), a nawet ozonowany olej z nasion słonecznika. Jako enzymy wybielające najczęściej wykorzystuje się te pochodzące z roślin: papainę i bromelainę. Z kolei mechanizm wybielania optycznego polega na zastosowaniu niebieskiego pigmentu, który przez kilka godzin maskuje żółty odcień zębów.

– O ile użycie nadtlenku wodoru jest w Unii Europejskiej limitowane przepisami, to kwas ftalimidoperoksykapronowy jest stosunkowo nową substancją aktywną. Na razie nie ma zbyt wielu opracowań, ale te, które są, wskazują na jej skuteczność i bezpieczeństwo. Za dość skuteczne uznaje się też enzymy roślinne, które rozpuszczają płytkę nazębną, przez co pomagają także zapobiegać chorobom dziąseł. Na pewno nie są rekomendowane pasty o wysokiej ścieralności, bo szybko prowadzą do uszkodzeń szkliwa, przez co staje się ono coraz bardziej chłonne dla barwników – radzi higienistka.

Jak podkreślają dentyści, o wybielaniu możemy myśleć dopiero wtedy, gdy zęby i dziąsła będą zdrowe. Nie stosujemy past ani systemów wybielających na zęby z próchnicą lub jeśli dziąsła są obniżone, zaczerwienione i bolesne. To tylko pogorszy sprawę. Past nie używamy też na stałe, a przez krótki okres, np. do wyczerpania tubki. Przy dłuższym stosowaniu mogą prowadzić do podrażnień śluzówek i dziąseł.

Dodatkowe wsparcie

W sklepach i drogeriach znajdziemy nie tylko pasty z dopiskiem whitening, ale też płukanki i sporo systemów wybielających.

– Wybielające płukanki przeważnie nie mają innego działania, ale są warte uwagi z innego względu. Substancje aktywne w ich składzie zapobiegają mineralizowaniu się płytki, a więc opóźniają powstawanie kamienia nazębnego. To dobry pomysł, jeśli dłużej chcemy utrzymać efekt po higienizacji w gabinecie, ale koloru nie zmienią. Co do systemów, to jest ich naprawdę dużo i powinniśmy podchodzić do nich z dystansem. Niewłaściwie użyte mogą przynieść skutki odwrotne do oczekiwanych, a więc szkliwo będzie się szybciej przebarwiało, w dodatku może tracić uwodnienie, co sprawi, że będzie bardziej kruche. Nie tędy droga – ostrzega ekspertka Dentim Clinic Medicover.

Pragnąc białych zębów, w pierwszej kolejności powinniśmy zmodyfikować swoje nawyki, a więc zrezygnować z używek, jak papierosy i kawa, uważać na mocno kolorowe posiłki i napoje, a następnie skontrolować stan zdrowia zębów u dentysty. Przy poważnych przebarwieniach zębów pozostaje nam poszukiwanie pomocy w gabinecie i zainteresowanie się profesjonalnymi metodami wybielania. Używane tam środki mają wysokie stężenia i wnikają głęboko do szkliwa, a nawet do zębiny, gdzie pomogą pozbyć się uporczywych przebarwień.