Próchnica jest jednym z najpowszechniejszych problemów na całym świecie. Nadmiar cukrów prostych i wysokoprzetworzonego jedzenia w diecie, przy towarzyszących im: nienależytej higienie i paleniu tytoniu, to główne przyczyny rozwoju próchnicy. Ta prowadzi z kolei do utraty zębów, a przez to do całej kaskady komplikacji zdrowotnych. Prawdziwym gamechangerem było odkrycie właściwości fluorków, które wzmacniają szkliwo, a tym samym zmniejszają podatność na kwasową erozję szkliwa. Od kilku lat o swoje miejsce w codziennej profilaktyce próchnicy walczy hydroksyapatyt.
Tajemniczy hydroksyapatyt
Pod tą nazwą kryje się forma fosforanu wapnia – związku mineralnego powszechnego w ludzkim organizmie. Jest materiałem budulcowym kości, ale i zębów, gdzie w szkliwie stanowi nawet do 96% masy. To właśnie hydroksyapatyt jest odpowiedzialny za wytrzymałość zębów. Ułożony w strukturę z krystalicznych słupków opiera się naciskowi rzędu kilkudziesięciu kilogramów, ale ulega kwasom wytwarzanym przez bakterie próchnicowe czy z pożywienia.
- Hydroksyapatyt jest od lat wykorzystywany w stomatologii, m.in. w zabiegach regeneracyjnych, gdy u pacjenta występuje ubytek tkanki kostnej w wyniku procesu chorobowego. Nowością jest natomiast to, że jego uzyskiwanie staje się coraz tańsze, a formy bardziej biodostępne, dzięki czemu może być składnikiem produktów do codziennej higieny jamy ustnej, co, jak się okazuje, doskonale się sprawdza – mówi higienistka Ewa Slabik z Dentim Clinic Medicover w Katowicach.
Zależnie od sposobu syntezy cząsteczki mogą być podobne formą do tych ze szkliwa, czyli w kształcie pręcików, nitek, słupków, ale też sfer lub o mniej czy bardziej nieregularnych kształtach.
Na co pomoże hydroksyapatyt?
Łatwiej wymienić, z czym preparaty zawierające ten związek sobie nie poradzą, a będzie to na pewno próchnica, erozja szkliwa i jakiekolwiek jego większe mechaniczne uszkodzenia lub pęknięcia.
Hydroksyapatyt sprawdzi się jednak w leczeniu próchnicy początkowej, czyli niewielkiego ubytku minerałów ze szkliwa, gdy jednym z sygnałów jest nadwrażliwość lub obserwowane są kredowo-białe przebarwienia.
- Hydroksyapatyt działa na kilka sposobów. Jego cząsteczki, zwłaszcza w formie nano-, mogą wnikać w porowatości szkliwa, które powstały w wyniku erozji lub abrazji, i tam je odbudowywać. Nanocząsteczki mogą także przeniknąć głębiej, bo do zębiny, którą też tworzy hydroksyapatyt zawieszony w kolagenowej macierzy, skąd mógł być utracony w wyniku różnych degeneracyjnych procesów. W ten sposób zmniejszy się np. nadwrażliwość. Hydroksyapatyt może także tworzyć powłokę na szkliwie, która daje nam kilka korzyści: chroni szkliwo przed kwasami i bakteriami, zmniejsza przyczepność, przez co utrudnia tworzenie się płytki nazębnej, ale też powłoka poprawia właściwości optyczne szkliwa, które staje się bielsze – wyjaśnia mechanizm działania związku higienistka.
Co ciekawe, jak donoszą badacze, efekt zmniejszający tworzenie biofilmu dotyczy także wypełnień kompozytowych, a to ważne choćby ze względu na zdrowie dziąseł.
Ostatnią właściwość wykorzystują producenci wybielających preparatów do zębów, dlatego na liście składników także znajdziemy ten związek, który przy okazji chroni zęby przed nadwrażliwością powstałą w wyniku działania substancji wybielającej.
Gdzie znajdziemy hydroksyapatyt?
Na rynku jest coraz więcej past i płukanek do higieny jamy ustnej, które w składzie mają hydroksyapatyt lub inną jego formę.
- Na opakowaniu w składzie znajdziemy po prostu hydroxyapatite, ale występuje też hydroksyapatyt z dopiskiem (nano) lub nanohydroxyapatite oraz jego związki z innymi pierwiastkami. Ten ważniejszy to fluorohydroksyapatyt, który tworzy się także naturalnie w szkliwie, jeśli używamy pasty z fluorkami. Warto zwrócić uwagę na zinc hydroxyapatite, czyli formułę z cynkiem, który zwiększa właściwości przeciwbakteryjne preparatu. Na razie nie ma badań stwierdzających, która forma jest najskuteczniejsza, ale, co na teraz jest potwierdzone, wszystkie mają właściwości ochronne – mówi ekspertka Dentim Clinic Medicover.
Wśród połączeń z hydroksyapatytem znajdziemy takie związki jak węglany wapnia i magnezu. Zawsze należy zapoznać się z informacjami, jakie podaje producent na opakowaniu i w jakich przypadkach zalecana jest konkretna pasta. Ewentualne wątpliwości skonsultujmy z dentystą lub higienistką stomatologiczną.
Oprócz past do zębów dostępne są na rynku również płyny i pianki do płukania ust. W nich stężenie hydroksyapatytu jest mniejsze, podobnie jak fluorków w płukankach z ich zawartością. Ma to zapobiec nadmiernej podaży substancji przy przypadkowym połknięciu.
- Trzeba tu zaznaczyć, że zarówno fluorki, jak i hydroksyapatyt są bezpieczne w takich ilościach, jakie stosujemy na co dzień. W zasadzie nie spotyka się fluorozy, która wynikałaby z nadmiernego przyjęcia tego pierwiastka z preparatów do higieny jamy ustnej. W przypadku hydroksyapatytu przeprowadzone do tej pory badania nie wykazały szkodliwego wpływu czy toksyczności dla człowieka – podkreśla higienistka.
Jak stosować hydroksyapatyt?
Hydroksyapatyt jest coraz powszechniejszym składnikiem past do zębów. Znajdziemy go zarówno w tych do codziennej higieny, jak i bardziej specjalistycznych: przy nadwrażliwości lub chorobach dziąseł. Zatem jego stosowanie nie odbiega od zaleceń przy „zwykłej” paście do zębów, ale jest jedna różnica.
- Pasty z hydroksyapatytem można stosować u kilkuletnich dzieci, jeśli rodzice obawiają się past z fluorkami. Mają one taką samą skuteczność w profilaktyce próchnicy i nie stwarzają zagrożenia fluorozą przy przypadkowym połknięciu. U osób dorosłych zalecane jest nawet niewypłukiwanie zębów po szczotkowaniu lub użyciu płukanki, żeby związek mógł działać i jeszcze lepiej chronić zęby – uspokaja higienistka Ewa Slabik.
Choć ochrona przeciwpróchnicza środków do higieny jamy ustnej z hydroksyapatytem dorównuje tej z zawartością fluorków, to dylemat pojawia się gdzie indziej – pasty z remineralizującymi cząsteczkami potrafią być nawet kilkukrotnie droższe od tych z fluorkami, co dla niektórych może być znaczącą przeszkodą.