– Wrażliwy twardziel, tak można żartobliwie określić szkliwo. Choć jest niezwykle wytrzymałe, zbudowane z minerałów w formie kryształu, to mogą je uszkodzić z pozoru niewinne czynniki: zbyt mocne szczotkowanie lub soki owocowe. Pierwszym sygnałem, że coś jest nie tak, jest najczęściej nadwrażliwość. Nierzadko dokucza ona nam właśnie zimą – mówi lek. dent. Ewa Słupińska z Dentim Clinic Medicover w Katowicach.
Zimowa nadwrażliwość
Na pytanie o to, czy nadwrażliwość zębów zwiększa się zimą, krótka odpowiedź brzmi: nie. Natomiast czynników ryzyka nadwrażliwości jest bardzo dużo, począwszy od zbyt kwasowej diety przez uszkodzenia mechaniczne, niewłaściwe szczotkowanie aż po czynniki chorobowe, które powodują wady szkliwa czy odsłonięcie szyjek zębowych. Mogą one zaistnieć niezależnie od otaczającej nas aury.
– Impulsy bólu przy nadwrażliwości wyzwalane są przez skrajne temperatury, więc podmuchy mroźnego wiatru i zaczerpywanie oddechu ustami mogą faktycznie sprawić wrażenie, że ta nadwrażliwość pojawia się jesienią czy zimą. Nie ma na to reguły. Zmiany próchnicowe lub recesja dziąseł dają objawy nadwrażliwości, ale ich rozwój trwa tygodnie, a nawet miesiące – wyjaśnia dentystka.
Szkliwo chroni koronę zęba tylko do linii dziąseł; poniżej, w części korzeniowej, ząb pokryty jest cementem, który nie jest już tak odporny na czynniki zewnętrzne. Obniżenie linii dziąseł, zwane fachowo recesją, może być efektem nieleczonych chorób przyzębia, wady zgryzu, palenia papierosów, źle dobranej szczoteczki i niewprawnego posługiwania się nią. Oprócz nadwrażliwości sygnałem ostrzegawczym są często tzw. czarne trójkąty, czyli pusta przestrzeń, którą tworzą odsłonięte szyjki sąsiadujących zębów wraz z obniżonym dziąsłem – tam gdzie powinny być brodawki dziąsłowe. Nadwrażliwość alarmuje też często o rozwijającej się próchnicy.
SAD wpływa na zęby
Czynniki psychologiczne w odniesieniu do zdrowia jamy ustnej są często marginalizowane lub pomijane, a jednak – jak przekonują dentyści – stanowią jego istotny element. Przykładem jest choćby bruksizm lub wynikające z sezonowych zaburzeń afektywnych (tzw. zimowa depresja), z angielskiego seasonal affective disorder, komplikacje w zdrowiu jamy ustnej.
– Po pierwsze to fakt, że nasz stan psychiczny ma przełożenie na stan zdrowia jamy ustnej. Po drugie nie są to byle jakie dolegliwości, które można przypisać wyłącznie brzydkiej pogodzie. Stres odbija się na zdrowiu jamy ustnej często w postaci bruksizmu, czyli nieświadomego zgrzytania zębami. W jego wyniku szkliwo się kruszy, zęby ścierają, zaczyna się nadwrażliwość, dolegliwości bólowe; również w obrębie stawu skroniowo-żuchwowego – wyjaśnia ekspert Dentim Clinic Medicover. – Natomiast depresja wpływa na nasze życie wielotorowo: dochodzi do zmiany codziennych nawyków, czyli rzadziej myjemy zęby, występuje zmiana diety, w której może być więcej cukrów prostych, a mniej wartościowych składników, jak witaminy i mikroelementy. W końcu to także zmniejszona ilość wydzielanej śliny (również w wyniku przyjmowanych leków) czy uciekanie się do używek, głównie sięganie po papierosy i ich elektroniczne odpowiedniki. To wszystko razem zauważalnie odbije się na zdrowiu jamy ustnej.
Za zmiany w organizmie prowadzące do SAD podaje się podniesione wytwarzanie melatoniny, obniżone serotoniny, a także „przestawienie” zegara biologicznego. Jesteśmy przez to bardziej senni, mamy mniej energii i chęci do działania, ale także chętniej sięgamy po jedzenie i to takie, które dostarczy nam większej ilości energii.
Sezonowe zaburzenia afektywne mogą wymagać konsultacji z lekarzem pierwszego kontaktu, który zaleci dalsze postępowanie, lub z psychologiem.
Zęby potrzebują słońca
A właściwie to witaminy D, która jest syntetyzowana w skórze dzięki jego promieniom. Korzyści z witaminy D dla organizmu to m.in. prawidłowe funkcjonowanie układu odpornościowego i kostnego, a te są szczególnie ważne, jeśli chodzi o zdrowie zębów.
– Istotnym problemem w miesiącach zimowych jest brak słońca, a więc wynikłe z tego niedobory witaminy D. Jest ona kluczowa dla układu kostnego, czyli także uzębienia. Odpowiada m.in. za prawidłowe wysycenie kości wapniem. Konsekwencją niedoborów jest nie tylko osłabienie układu odpornościowego i procesów regeneracyjnych, co przekłada się na większą podatność na infekcje przyzębia i trudniejsze ich leczenie, ale także zmniejszenie gęstości kości. Skutek? Rosnące ryzyko utraty zębów w przebiegu procesów zapalnych, jak paradontoza – opowiada lek. dent. Ewa Słupińska.
Zwłaszcza u kobiet wskazana jest suplementacja oraz zwrócenie uwagi na obecność w diecie źródeł tej witaminy, czyli tłustych ryb lub tranu. U dzieci natomiast niedobory witaminy D mogą prowadzić do wad szkliwa wskutek niepełnej mineralizacji, a to z kolei predysponuje do próchnicy.
Pamiętaj o szczotkowaniu
Koniec roku obfituje w okazje do świętowania. W diecie pojawia się więcej słodyczy, jak herbata z miodem, ciasta, ale też bożonarodzeniowych przysmaków. W dodatku może nam się zdarzyć częściej niż zwykle zapomnieć o nitkowaniu oraz szczotkowaniu zębów. To razem sprawia, że ryzyko próchnicy realnie wzrasta.
– Profesjonalna higienizacja zębów zalecana jest dwa razy w roku. Jeśli jedną odbyliśmy przed wakacjami, to teraz w miesiącach zimowych wypada termin kolejnej. Dobrze jest oczyścić zęby z osadów, które nawarstwiły się przez ten czas, pomagając uchronić zarówno je, jak i dziąsła przed chorobami. Nie rezygnujmy i nie zapominajmy o higienie podczas świąt. Pasta, nitka i szczoteczka na pewno zmieszczą się w bagażu, jeśli planujemy wyjazd. Zaniechania mogą nam zepsuć początek roku przez bolące dziąsła lub początki próchnicy – zaleca dentystka.
Obowiązkowo w paście do zębów powinny znaleźć się fluorki, które wzmacniają odporność szkliwa na próchnicę i kwasową erozję. Alternatywą jest hydroksyapatyt – naturalny budulec szkliwa coraz częściej dodawany do produktów do higieny jamy ustnej. Pomoże on również w przypadku nadwrażliwości, jednak jeśli ta długo się utrzymuje, konieczna jest wizyta u dentysty. Lekarz sprawdzi stan szkliwa i dziąseł, bo często pierwsze oznaki próchnicy mogą być dla nas niedostrzegalne.