Do nadwrażliwości zębów prowadzi szereg czynników, począwszy od mocnego szczotkowania twardą szczoteczką przez ubytki próchnicowe, na pęknięciach zębów przy szyjkach (np. wskutek zgrzytania) kończąc. Nierozważne i nadmierne używanie past wybielających też może dać się we znaki.
Zmień pastę do zębów
Absolutnie nie na wybielającą. W pastach z dopiskiem whitening znajdziemy zwiększone stężenie dodatków o właściwościach ściernych, jak krzemionka, węgiel aktywny, soda oczyszczona i inne. Dobrze radzą sobie z powierzchownymi osadami, ale mogą przy tym naruszać szkliwo.
– Choć szkliwo ani zębina nie są unerwione, to impulsy powodujące ból w miazdze zęba mogą docierać do niej w niebezpośredni sposób. Płyn w kanalikach pod wpływem temperatury lub innych bodźców zewnętrznych może zmieniać ciśnienie, co pobudza powstawanie bólu. Dzieje się tak, gdy szkliwo nie spełnia właściwie swojej roli ochronnej. Musimy je wzmocnić, stosując na przykład pastę do zębów z fluorkami w bardziej biodostępnej formie, jak aminofluorki (olaflur, fluorinol) lub z dodatkiem hydroksyapatytu. To naturalny budulec szkliwa. Ma zdolność do remineralizacji zębów, a zatem odbudowy mikrouszkodzeń – opisuje higienistka stomatologiczna Ewa Slabik z Dentim Clinic Medicover w Katowicach.
Osoby ze skłonnością do nadwrażliwości powinny taką pastę stosować na stałe.
Zmień szczoteczkę
Nierozerwalnie z pastą wiąże się i szczoteczka. U niektórych wciąż pokutuje przekonanie, że tylko szczoteczka o twardym włosiu i gorliwe szczotkowanie zagwarantują im zdrowe, białe zęby. Nic bardziej mylnego, a efekt będzie odwrotny.
Dla zębów z problemem nadwrażliwości najlepszym wyborem będzie szczoteczka o włosiu miękkim, ale uwaga – nie na stałe. Szczoteczkę o takim włosiu używamy tylko przez kilka tygodni po ustąpieniu nadwrażliwości, chyba że dentysta lub higienistka zalecą inaczej. Po prostu trudniej będzie doczyścić nią zęby z codziennych osadów.
– Zbyt twarde włosie może zarówno osłabić szkliwo, jak i doprowadzić do recesji dziąseł. Oba te skutki mogą w efekcie objawiać się bólem wynikającym z nadwrażliwości zębiny. Dlatego na co dzień użytkujemy szczoteczkę o średnim włosiu, natomiast miękkie wybieramy, jeśli dentysta zdiagnozuje inne problemy ze zdrowiem jamy ustnej, w szczególności z dziąsłami – radzi higienistka.
Wśród modeli elektrycznych szczoteczek pod uwagę warto wziąć urządzenie soniczne, które wykonuje bardzo szybkie ruchy wibracyjne, usuwając płytkę bakteryjną z zębów. Jest na tyle delikatna, by nie szkodzić dziąsłom, a jednocześnie dobrze radzi sobie z osadem.
Wzmocnij pielęgnację
Szczoteczka, pasta do zębów i co jeszcze? Półki w drogeriach uginają się pod ciężarem środków do higieny jamy ustnej. Znajdziemy tam m.in. płukanki pomagające poradzić sobie z tym problemem.
– W płynach do płukania ust skierowanych do osób z nadwrażliwością zębów występują substancje, które pomogą zmniejszyć dolegliwości bólowe. Ich rolą jest albo w pewien sposób zniesienie wrażliwości nerwów, albo uszczelnienie kanalików zębinowych. W składzie wymienione będą m.in. cytrynian potasu, azotan potasu, chlorek strontu czy arginina. Niestety, nie odbudują dużych uszkodzeń szkliwa, które powstały w wyniku kwasowej erozji lub zgrzytania zębami. To są już zadania dla dentysty – mówi Ewa Slabik.
Odradzane są płukanki na bazie alkoholu, które nie dość, że podrażniają śluzówki jamy ustnej, to jeszcze zmniejszają wydzielanie śliny.
Do codziennej higieny warto też włączyć nitkowanie, które pomoże usunąć płytkę nazębną z trudnych przestrzeni między zębami. To ważne, bo właśnie tam często dochodzi do rozwoju stanów zapalnych dziąseł.
Zwróć uwagę na to, co jesz
Szkliwo + kwasy = erozja. Gazowane napoje, kwaśne słodycze, cytrusy, soki owocowe, keczup, musztarda, sałatki z winegretem itp. – to jedzenie i napoje o niskim pH, co oznacza, że mogą wypłukiwać minerały ze szkliwa. Nawet jeśli chcemy szybko przywrócić naturalny odczyn i pobiegniemy umyć zęby – napytamy sobie tylko biedy.
– Trzeba tu powiedzieć wyraźnie, że przyczyną nadwrażliwości może być próchnica początkowa. Charakteryzuje się ona jasnymi, kredowymi plamami. To miejsca, w których ubyło minerałów. Do podobnego efektu może dojść w wyniku działania kwasów z pożywienia lub nieleczonego refluksu żołądkowo-przełykowego. Warto więc zwrócić uwagę na to, co jemy i pijemy. Efekt „rozmiękczenia” szkliwa po takim kwasowym posiłku może potrwać nawet kilkadziesiąt minut, dlatego zęby szczotkujemy dopiero po około 30 minutach – zauważa higienistka.
W diecie trzeba uwzględnić produkty nabiałowe bogate w wapń i witaminę D: sery żółte, maślanki, mleko, jogurty, twarogi (wszystko tłuste lub półtłuste!) itp.
Zapytaj dentystę
Nadwrażliwość może być sygnałem poważniejszych problemów ze zdrowiem jamy ustnej. Obniżona linia dziąseł (recesja), ubytki przyszyjkowe, próchnica czy rozległa erozja szkliwa to sytuacje, w których konieczne jest bardziej stanowcze podejście.
– Dobrym rozwiązaniem jest fluoryzacja gabinetowa, czyli dostarczenie do szkliwa sporej dawki fluorków w krótkim czasie. To powinno je wzmocnić i zahamować dalszą erozję. Przy ubytkach przyszyjkowych lub starciu zębów w wyniku między innymi wad zgryzu dentysta może odbudować, a tym samym przykryć zębinę lub korzeń kompozytem stosowanym do wypełnień. Jeśli linia dziąseł jest znacząco obniżona, a korzeń odsłonięty, przy czym pacjent doświadcza dolegliwości, wskazany może być zabieg przeszczepu dziąsła – mówi ekspertka Dentim Clinic Medicover i wyjaśnia: – Polega on na pobraniu wycinka tkanki z podniebienia i odbudowy z niego brakującego fragmentu dziąsła, co umożliwia osłonięcie korzenia.
Nadwrażliwość jest sygnałem, którego nie warto ignorować. Często to pierwszy objaw rozwijającej się próchnicy lub chorujących dziąseł. Im wcześniej zasięgniemy porady dentysty, tym mniej czasu spędzimy na fotelu, a zęby po prostu będą zdrowsze; nie wspominając już o uniknięciu nieprzyjemnego bólu nadwrażliwości.