Ozempikowy oddech – złudzenie czy prawdziwy problem? Opublikowano 6 maja 2025
W ślad za rosnącą rzeszą pacjentów leczących się semaglutydem, bo tak nazywa się składnik aktywny preparatów, pojawiają się nowe doniesienia o skutkach ubocznych – w tym o tzw. ozempic breath, czyli ozempikowym oddechu. Ile w tym prawdy, a ile fałszu – odpowiadają eksperci.

Cukrzyca i otyłość są chorobami cywilizacyjnymi, które dotyczą setek milionów ludzi na świecie. Szacuje się, że w Polsce nawet co czwarta dorosła osoba choruje na otyłość, a 2–3 miliony na cukrzycę typu drugiego. Nic więc dziwnego, że coraz powszechniej dostępne leki, które mają skutecznie zaradzić tym problemom, zyskują ogromną popularność.

 

Hormon sytości

 

Semaglutyd jest analogiem ludzkiego hormonu inkretynowego GLP-1, co oznacza, że naśladuje działanie naturalnie występującego w organizmie białka. Jest ono wytwarzane przez ścianę jelita cienkiego po jedzeniu. Hormon odpowiada za wiele ważnych funkcji, jak odczuwanie apetytu, sytość, ale też uwalnianie insuliny i regulację wytwarzania glukagonu. Efekt leczenia to zmniejszenie glikemii oraz spadek masy ciała. Lekarze zyskali potężne narzędzie w walce z poważnymi chorobami. 

 

– Obiecujące efekty leczenia u pacjentów stosujących analogi GLP-1 w postaci nawet kilkunastoprocentowej utraty masy ciała i skutecznej stabilizacji poziomu glukozy we krwi dają nadzieję na wygraną w walce z cukrzycą i chorobą otyłościową. Co ważne: w leczeniu pojawiają się też coraz to nowsze preparaty z analogami, a także ich kombinacje, które cechują się jeszcze lepszą skutecznością. Choć w praktyce lekarskiej są znane od lat, to na taką skalę stosowane są dopiero od niedawna, dlatego wszelkie doniesienia od pacjentów o ich działaniu są obserwowane z uwagą przez specjalistów – mówi dr n. med. Anna Ścibisz, obesitolog, kardiolog z Kliniki Medycyny Wellness w Szpitalu Medicover. 

 

Rosnąca liczba pacjentów podejmujących leczenie dostępnymi preparatami idzie w parze ze wzrostem skali odnotowywanych skutków ubocznych.

 

– Najczęstsze skutki uboczne to nudności, wymioty, biegunki, zaparcia, refluks żołądkowo-przełykowy i inne objawy dyspeptyczne, czyli generalnie ujmując: dyskomfort trawienny. Niewielki odsetek to poważniejsze efekty, jak hipoglikemia, czyli zbyt niski poziom glukozy we krwi, ponadto tworzenie się kamieni żółciowych (wynik m.in. szybkiego chudnięcia) czy nawet zapalenie trzustki. Ich pojawienie się ogranicza stosowanie leku zgodnie z zaleceniami i pod kontrolą kwalifikowanego lekarza – mówi dr n. med. Anna Ścibisz. 

 

Pacjenci stosujący semaglutyd skarżą się jeszcze na coś. Chodzi o tzw. ozempic breath, a po polsku: ozempikowy oddech. To odczuwanie nieświeżego oddechu będącego, według deklaracji, skutkiem właśnie przyjmowania leku. 

 

Zęby na diecie

 

Nie od dziś wiadomo, że dieta, czyli to, co jemy i pijemy, ma ogromny wpływ na stan zdrowia jamy ustnej i uzębienia. Dostarczając witamin i mikroelementów, wzmacniamy odporność dziąseł na bakterie powodujące paradontozę, poprawiamy zmineralizowanie tkanek twardych zębów (mocniejsze szkliwo). Z drugiej strony, jedząc słodycze, pijąc gazowane napoje, kusimy bakterie próchnicowe, by na dłużej zostały na zębach, a przez to je niszczyły. To może prowadzić do konkluzji, że lek, który tak bardzo wpływa na sposób naszego odżywiania, ale też poziom cukru, nie pozostaje bez znaczenia dla zdrowia jamy ustnej. 

 

– Przede wszystkim: nie ma obecnie badań szerokich i skupionych na temacie zdrowia jamy ustnej u pacjentów leczonych analogami GLP-1, więc jakiekolwiek wnioski czy obserwacje możemy wysnuwać tylko na podstawie dotychczasowej wiedzy medycznej i doniesień naukowych generalnie opisujących tę grupę leków. Nie wspominają one o czymś takim jak ozempikowy oddech. Jest to opis pochodzący z relacji pacjentów. Uskarżają się oni na odczuwanie nieświeżego oddechu, opisywanego jako metaliczny, słodkawy, czasem nawet chemiczny, ogólnie: nieprzyjemny, w trakcie trwającej kuracji semaglutydem – mówi lek. dent. Alicja Urbańska z Dentim Clinic Medicover w Katowicach

 

Za zapach oddechu może odpowiadać wiele czynników. Wśród nich te najbardziej istotne to przede wszystkim higiena jamy ustnej, dieta, używki (papierosy, alkohol), przyjmowane leki i choroby, ale jest jeden haczyk. 

 

– W medycynie opisuje się tak zwaną halitozę rzekomą, czyli sytuację, w której pacjent ma poczucie, że jego oddech jest nieświeży, ale obiektywnie zarówno osoby postronne, jak i dentysta czy lekarz tego nie stwierdzają. Nie oznacza to, że tak jest w tym przypadku, ale drastyczne ograniczenie spożywanych posiłków może wiązać się z wyostrzeniem zmysłów lub zmianą odczuwania smaku i zapachu, co sprawia, że po prostu zaczynamy je bardziej świadomie odbierać – wyjaśnia dentystka. 

 

Dentyści podkreślają, że nieświeży oddech nie jest problemem samym w sobie. Zawsze rozpatruje się go w kontekście obecności innych objawów: zmian w jamie ustnej (zaczerwienione dziąsła, afty), chorób infekcyjnych (zatoki!), chorób ogólnoustrojowych, przyjmowanych leków, stosowanych używek, stosowanej diety, nawet wieku i dopiero podejmuje się diagnozy, czy to stan patologiczny, czy wariant normy. 

 

– W dużej mierze za zapach oddechu odpowiadają bakterie bytujące w jamie ustnej, czyli mikrobiom. Spory wkład mają na przykład bakterie beztlenowe wytwarzające lotne związki siarczkowe o silnym zapachu, jak metylomerkaptan czy siarkowodór. One pożywiają się resztkami pokarmowymi oraz martwymi komórkami. Rada? Szczotkowanie zębów, nitkowanie i mycie języka, gdzie znajduje się ich najwięcej. To całkowicie normalne, ale też zmiana flory bakteryjnej w efekcie zmiany nawyków dietetycznych to jedna z prawdopodobnych przyczyn ozempic breath – mówi ekspertka Dentim Clinic Medicover. 

 

Na myśl dentystom nasuwa się także inne rozwiązanie zagadki zmiany zapachu oddechu, znane już wcześniej od osób stosujących dietę ketogeniczną. 

 

– Woń zgniłych jabłek, podobna nawet do chemicznego zapachu zmywacza do paznokci oraz metaliczny posmak w ustach. Brzmi znajomo? Wynika to z powstawania acetonu w organizmie u osób drastycznie ograniczających spożycie węglowodanów na rzecz tłuszczy. Tak też może dziać się u osób, które stosują analogi GLP-1 i nie mają apetytu, jedzą potrawy ubogie w węglowodany – sugeruje dentystka. 

 

Istotnym aspektem zdrowia jamy ustnej jest obecność śliny. Kserostomia, czyli jej obniżone wytwarzanie, może pojawić się zarówno wskutek procesów chorobowych, starzenia, jak i przyjmowania niektórych leków. Pacjenci leczeni semaglutydem mogą pomijać posiłki z zawartością płynów, jak zupy, lub nie nawadniać się wystarczająco, co z kolei prowadzi do zmniejszenia wydzielania śliny, jej zagęszczenia, a przez to zmiany zapachu oddechu. 

 

Specjaliści zwracają uwagę na inną wartą rozważenia kwestię podczas przyjmowania leków będących analogami GLP-1. 

 

– Jednymi z najczęstszych skutków ubocznych są nudności i wymioty oraz refluks żołądkowo-przełykowy. Pamiętajmy, że szkliwo niszczą kwasy: czy to dostarczane z pożywieniem, czy produkowane przez bakterie próchnicowe, czy też pochodzące z żołądka. Erozja szkliwa zębów od strony językowej to znak dla dentysty, że pacjent cierpi albo na problemy gastryczne, albo zaburzenia odżywiania, a teraz też: jest leczony semaglutydem – zauważa lek. dent. Alicja Urbańska. 

 

Kwasowa erozja szkliwa to większe ryzyko próchnicy, nadwrażliwości i przedwczesnej utraty zębów. Zaawansowana wymaga leczenia. Dentysta może zabezpieczyć zęby kompozytem i zalecić dodatkową profilaktykę fluorkową oraz preparatami z hydroksyapatytem.

 

Analogi GLP-1 mają też korzystny wpływ na zdrowie jamy ustnej.

 

– Mało kto wie, że glukoza również znajduje się w ślinie. U diabetyków z niekontrolowaną cukrzycą może jej być więcej, a to niebagatelne zagrożenie chorobami dziąseł i próchnicą. Wyrównanie glikemii za sprawą leczenia ma więc bardzo korzystny wpływ na zęby, dziąsła i śluzówki pacjenta – podkreśla dentystka. 

 

Choć ozempikowy oddech brzmi złowieszczo, to na podstawie dostępnych doniesień trudno jednoznacznie określić, czy i z jaką częstotliwością występuje. Zmianę zapachu oddechu u pacjentów przyjmujących semaglutyd określa się jako naturalną konsekwencję zmiany nawyków żywieniowych.