Przed następnym callem na ZOOM zadbaj o zęby. To ważne dla… zdrowia psychicznego Opublikowano 15 kwietnia 2021
Nawet co trzecia osoba woli nie włączać kamerki internetowej podczas służbowego calla. Powodem jednak nie jest awaria sprzętu, jak się to często tłumaczy szefom, a niezadowolenie z własnego wyglądu i spadająca drastycznie w czasie rozmowy samoocena!

Zęby na ZOOM

Wielogodzinne spotkania online z szefem lub współpracownikami, prowadzone przez ZOOM, Teams czy Skype sprawiają, że zaczynamy coraz mocniej dostrzegać mankamenty własnej urody. Surowa samoocena, jakiej poddajemy się, włączając podgląd obrazu z własnej kamery, sprawia, że nabawiamy się licznych kompleksów, w tym tych związanych z zębami.

Z badań, jakie firma MEDOVIE niedawno przeprowadziła w Wielkiej Brytanii na grupie 1500 osób wynika, że aż 50% odbywających telekonferencje nie jest zadowolone z tego, jak prezentuje się na ekranie. Dla 26% największym zmartwieniem jest wygląd skóry, dla 16% fryzura, ale już dla 20 % powodem skrępowania są widoczne na ekranie przebarwione zęby. 7% z kolei wstydzi się tego, że są one krzywe.

- Kamera internetowa faktycznie może wyolbrzymić pewne niedoskonałości związane z naszym uśmiechem. Szkliwo na zębach jest przezierne, ma zdolność do odbijania światła, tworzenia refleksów. Jeśli więc oświetlenie ma niewłaściwy kolor, jest np. zbyt ciepłe albo przeciwnie - zbyt zimne, zęby mogą wydać się żółte lub poszarzałe. Tak się dzieje, kiedy doświetlamy się lampką biurkową z żółtą żarówką lub migoczącym światłem monitora - tłumaczy lek. stom. Anna Przybyła-Cichoń z Dentim Clinic Medicover w Katowicach.

- Ostre, białe światło padające wprost na twarz z kolei może uwidocznić na zębach przebarwienia np. z kawy, coli czy herbaty, a nawet spękania szkliwa czy pociemniałe wypełnienia, zwłaszcza te założone na tzw. linii estetycznej uśmiechu. Jeszcze gorszy efekt daje światło zza pleców, które sprawia, że wyglądamy w kamerze jak osoby bezzębne - mówi dr Przybyła-Cichoń.

Jest też kwestia ostrości kamery. - Współczesne urządzenia przekazują często obraz w wysokiej rozdzielczości, przez co mamy nieraz okazję po raz pierwszy, tak dokładnie przyjrzeć się własnym zębom, ale także temu w jaki sposób je pokazujemy uśmiechając się. Dla wielu osób taka autodiagnoza może być szokiem, zwłaszcza, że wszystko, co nas w sobie drażni widzimy w HD - dodaje ekspertka Dentim Clinic Medicover.

Włączasz kamerę, uważaj na ZOOM fatigue
Efekt? Jak ustalili Brytyjczycy, nawet 29% pracowników w trakcie spotkania ma wyłączoną kamerkę, a 16% okłamuje szefa i kolegów o awarii sprzętu. Aż 75% prowadzących telekonferencje nie skupia się natomiast na temacie spotkania, ale stale na swoim wyglądzie. Jak zauważają eksperci: takie zachowanie rzutuje na samoocenę, ale także na zdrowie psychiczne. Kryje się za tym tzw. "cocktail party effect".

-W czasie spotkania na ZOOM zachowujemy się nieraz, jak uczestnicy przyjęcia. Co chwilę sprawdzamy, czy dobrze wyglądamy, przeglądając się we własnej transmisji. Można to porównać do sytuacji, w której w towarzystwie co rusz biegamy do lustra, aby poprawić fryzurę czy szminkę. Jeśli naszym kompleksem są zęby, w trakcie spotkania online będziemy nieustannie się na nich skupiać, analizując swój wygląd i zadręczać się każdą niedoskonałością - mówi dr Przybyła-Cichoń.

Może to doprowadzić do poważnych konsekwencji. - Koncentrując się tak mocno na sobie podczas wielogodzinnych telekonferencji potęgujemy ZOOM fatigue, czyli syndrom zmęczenia, jaki dotyka coraz szersze grupy pracowników zdalnych. Co więcej, negatywna samoocena w czasie spotkań może być źródłem zaburzeń w

postrzeganiu samych siebie, a nawet może doprowadzić do depresji. Zwłaszcza, że dochodzi do tego często błędne i subiektywne odczucie, że osoba po drugiej stronie też nas ocenia i to bardziej niż podczas zwykłego spotkania w tzw. realu. Niestety, problem ten zdaje się dotykać częściej młode kobiety - dodaje.

Potwierdzają to badania opublikowane na początku tego roku przez naukowców z Washington University w St. Lewis. Analizując 438 kobiet, które regularnie odbywały telekonferencje na ZOOM, doszli oni do wniosku, że im więcej czasu spędzały na telekonferencjach wpatrując się transmisję z własnej kamerki, tym miały większą skłonność do samouprzedmiotowania się, a co za tym idzie do negatywnej oceny swojego wyglądu.

Jak poprawić własny odbiór na ZOOM?
Co zatem możemy zrobić, aby przynajmniej z uśmiechu być zadowolonym? Dentyści mają na to kilka rad.

- Przede wszystkim przed każdą telekonferencją umyjmy zęby, dla zdrowia, ale i psychicznego luzu. Zwykły rytuał szczotkowania, płukania jamy ustnej płynem i nitkowania da nam większe poczucie komfortu i przygotowania do rozmowy. Zmniejszy także obawy przed tym, że na naszych zębach widać np. ślady porannej kawy czy resztki śniadania. To uchroni nas przed sytuacją, w której nagle w czasie rozmowy zaczniemy się przeglądać i sprawdzać, czy aby między zębami nie mamy resztek jedzenia - mówi stomatolog.

Szukaj bieli u dentysty
Warto także zainwestować w profesjonalną pomoc. - Jeśli nasze zęby są faktycznie pożółkłe, a kamera i światło jeszcze bardziej uwidaczniają ten estetyczny problem, można sięgnąć po gabinetowe wybielanie zębów np. przy pomocy specjalnych indywidualnie dopasowanych do zębów nakładek i żelu wybielającego. Zabieg ten rozjaśnia uśmiech o kilka stopni w skali VITA, usuwając przebarwiane i plamy powstałe z jedzenia i picia. Efekt osiąga się po ok. 2 tygodniach. Taki zabieg oprócz widocznych zmian estetycznych, również dodaje pewności siebie - tłumaczy dr Przybyła-Cichoń.

Zmień kolor zębów na bielszy
Można również sięgnąć po inne, nieinwazyjne rozwiązania, które korygują wygląd zębów. Przykładem jest injection flow, czyli bonding.  - To prosty zabieg bez naruszania struktury zębów, który polega na nałożeniu specjalnego kompozytu, a następnie na jego utwardzeniu lampą polimeryzacyjną i wypolerowaniu. Warstwa ta przykrywa niedoskonałości, zmienia kolor zębów, a także zamyka szpary. Bonding likwiduje także widoczne spękania szkliwa. Tak przykryte zęby dobrze wypadają pod każdym kątem i w każdym świetle, zwłaszcza jeśli dobrany został odpowiedni odcień kompozytu - wyjaśnia dr Przybyła-Cichoń.

Zobacz zmianę w komputerze
Jeśli to nie wystarcza, a oczekiwania się większe, warto poszukać stomatologa stosującego DSD, czyli Digital Smile Design. To procedura polegająca na wykonaniu serii zdjęć uśmiechu, a następnie na stworzeniu wizualizacji jego zmiany i efektu końcowego leczenia. - Dzięki DSD możemy lepiej poznać swój uśmiech, jego mankamenty, a co za tym idzie, znaleźć rozwiązanie problemów. Taka wizualizacja uśmiechu jest także ważna z psychologicznego punktu widzenia, bo wyznacza pewien cel, do którego można dążyć leczeniem. Tym bardziej, że w czasie przygotowywania wizualizacji nowego uśmiechu pod uwagę brany jest m.in. kolor i kształt ust, karnacja, kolor oczu i kształt twarzy, elementy, na które tak często również zwracamy uwagę podczas telekonferencji na ZOOM. DSD pozwala także na obiektywną ocenę, jak rzeczywiście zęby wyglądają w obiektywie i kamerze - mówi dentystka.

Bez względu na wszystko, warto jednak dozować sobie spotkania online. Jak podaje serwis Otter.ai, w 2020 roku codziennie odbywało się aż 11 milionów spotkań tego typu, tygodniowo nawet 55 milionów! Co trzeci pracownik poświęcał na videorozmowy od 2 do 5 godzin.

***
Dentim Clinic Medicover jest dziś jednym z najnowocześniejszych ośrodków leczenia stomatologicznego na Śląsku. Centrum założone zostało w 2008 roku przez stomatologów Wojciecha i Katarzynę Fąferko, i od ponad 13 lat specjalizuje się w kompleksowym leczeniu w komfortowej i bezstresowej atmosferze, przyjaznej zarówno dla dorosłych jak i dla najmłodszych pacjentów. Pracujący tu lekarze posiadają bogate doświadczenie zdobyte zarówno w kraju, jak i zagranicą poparte licznymi szkoleniami i dyplomami.  W Dentim Clinic Medicover pacjenci mogą skorzystać m.in. z leczenia implantologicznego, ortodontycznego, zachowawczego, endodontycznego, z zakresu chirurgii stomatologicznej czy stomatologii dziecięcej. Dentim Clinic Medicover to dziś 3 placówki - dwie w Katowicach i jedna w Bydgoszczy.  www.dentim.pl